czwartek, 31 lipca 2014

161. biżuteryjnie

No to przepadłam. Mania mnie straszna ogarnęła. Koraliki, koraliki, koraliki... Na zjeździe na którym byłam w pierwszy weekend lipca załapałam bakcyla bransoletkowego - bransoletki koralikowe robione na kordonku. Na zjeździe nauczyłam się podstaw i zaczęłam bransoletkę, którą pokazuję poniżej. W domu skończyłam i obecnie jestem dumną posiadaczką takowej. No i się zaczęło - szukam nowych wzorów, kombinuję z kolorami koralików i kordonków... Oj szybko się nie wyleczę.



To jeszcze nie koniec. W ubiegły piątek były u mnie koleżanki z forum i pokazały mi inny rodzaj splotu. Ten robi się szybciej niż ten zjazdowy. No i zaczęło się dalsze kombinowanie. Przez weekend zrobiłam trzy bransoletki. Z czego dwie już poszły w świat (srebrna i czarno-czerwona). Wczoraj skończyłam następną i zrobiłam pół kolejnej (jeszcze nie mam fotek). Oj zapowiada się dłuższe chorowanie. :-D Muszę zaznaczyć, że przed zjazdem szydełko miałam ostatnio w rękach jak byłam w podstawówce - jakieś wykończenie do haftowanej serwetki robiłam i to był jedyny raz.

Na zdjęciach bransoletki jeszcze nie mają wykończeń - bo tych w domu nie posiadałam, ale w poniedziałek mimo deszczu i burzy poleciałam do sklepu i zakupiłam. Na kilka jeszcze wystarczy, ale jak tak będę dalej szalała to szybko mi wyjdą. :)
Na koniec jeszcze coś co właściwie biżuterią nie jest. Do paczuszki na wymianę zjazdową przygotowałam zakładkę do książki i breloczek do komórki. Jako, że wszystkie baby ze zjazdu są z forum rękodzielniczego, więc nożyczki oraz kubek z pędzlami i kredkami samoistnie narzuciły się jako dodatek do tych koralikowych drobiazgów.
Na dziś tyle. Pozdrawiam :-*
CZYTAJ DALEJ
środa, 30 lipca 2014

160. w większości urodzinowo

U mnie jak zwykle zaległości. W czerwcu powstało jeszcze kilka prac, których wcześniej nie pokazywałam. Na początek urodzinowe opakowanie prezentu dla mojej mamusi, która świętowała swoje urodziny 23 czerwca. W środku był wyciskacz do czosnku - zamiast kwiatka. :)

Jak wiadomo 23 czerwca to Dzień Ojca. Dla mojego taty przygotowałam narzędziową karteczkę. Tata popatrzył na kartkę i stwierdził, że te wszystkie narzędzia to on już ma - tylko większe :-D


W czerwcu swoje urodziny obchodzi też Rafał - kolega z pracy. Dla Niego przygotowałam taką kartkę.




Jeśli chodzi o tę kartkę to już bladego pojęcia nie mam dla kogo była - tak to jest jak się nie dokumentuje swoich prac na bieżąco.

Ta kartka jest już z lipca. Chyba nie wymaga dodatkowego opisu dla kogo i na jaką okoliczność jest przeznaczona.
O ostatnią kartkę poprosiła mnie koleżanka z pracy. Kartka na urodziny dla jej chrześniaczki. Wiola poprosiła o kartę z podkową - żeby było coś na szczęście. Zaproponowałam czterolistną koniczynkę zamiast podkowy i Wiola się zgodziła.

do kartki dorobiłam pudełko

No to chyba kartkowo jesteśmy prawie na bieżąco. A nie przepraszam, będzie kolejna serja ślubna, bo od wesela siostry powstało takowych już całkiem sporo.
No to do następnego razu.
CZYTAJ DALEJ
poniedziałek, 28 lipca 2014

159. i ślubuję Ci...

Dziś mija miesiąc od ślubu mojej siostry. Chcę Wam dziś pokazać kartki, które zrobiłam dla siostry i szwagra na okoliczność ślubu. Oczywiście połowa rodziny poprosiła mnie o zrobienie stosownej kartki. Musiałam rozwinąć moją inwencję twórczą, bo wyszło tego 8 sztuk, a każda musi być inna. Zazwyczaj jak robię kartki, to sugeruję się tym co lubi obdarowany. Tu musiałam zmienić zasady - bo gdybym się sugerowała tym co lubi moja siostra to wszystkie kartki musiały by być fioletowe. Tym razem starałam się dostosować kartkę do ofiarodawcy.
Na tydzień przed ślubem odbyła się mała babska impreza - czyli wieczór panieński. Było bardzo fajnie. Imprezka była w nowym mieszkaniu siostry. Przegadałyśmy kilka dobrych godzin. Wtedy też poznałam Ewelinę (przyjaciółkę mojej siostry) - buziaki dla Ciebie Ewelinko :-* Wiecie - 6 bab i kupa śmiechu. Agata dostałam od dziewczyn różne sprzęty kuchenne (kuchnia to było jedyne wykończone pomieszczenie w tym mieszkaniu), a ode mnie podstawowe produkty z których już od biedy jakiś posiłek przyszłemu małżonkowi mogłaby przygotować (mąka, cukier, makaron itp). Nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła kartki. Na ten wieczór spasował mi motyw babeczki, który pojawił już się u mnie wcześniej na kartkach.



Pierwszą kartkę przygotowałam dla mojej chrzestnej. Pierwszy raz robiłam ten wzór i trochę się bałam, że może wyjść taka pogrzebowa, bo przeważa kolor czarne. Muszę przyznać, że efekt mnie zachwycił. Kartka wyszła bardzo elegancka. Zrobiłam sobie szablony na wycinane elementy i teraz taką macham w piętnaście minut. Już kilka takich powstało. Od siebie do wzoru kartki dorzuciłam ażurkowy paseczek z wykrojnika, co dodało jej lekkości. Czarny papier był błyszczący a zdjęcia robione już po zmroku więc w rzeczywistości efekt był jeszcze fajniejszy. Polecam wszystkim ten wzór na szybką i elegancką kartkę. 




Kolejna kartka była od mojego kuzyna i jego małżonki. Iza bardzo lubi serduszka, więc od nich przygotowałam kartkę serduszkową. Oj przed weselem nakupiłam serduszkowych wykrojników. Muszę przyznać, że te z Memory Box`a mnie urzekły. Są śliczne i delikatne, a przez to nie banalne. 



 Następna kartka powstała z gotowym ślubnym motywem zakupionym specjalnie na tę okoliczność. Spodobał mi się motyw Młodej Pary jadącej na tandemie. W sumie to świetne zobrazowanie małżeństwa, bo od tej pory jadą razem przez życie. Muszą się w tej podróży wspierać, pomagać sobie, żeby dobrze się razem jechało to muszą ze sobą współpracować. Właśnie takie myśli przyświecały mi przy tworzeniu tej kartki. Tym razem brązy i odcienie złotego. Kilka wykrojników, które dodają lekkości i kawałek gazy spryskany brązową i złotą mgiełką. Gazę użyłam pierwszy raz, ale muszę powiedzieć, że mi się spodobała.

Kolejna kartka była od moich rodziców. No i tutaj pozwoliłam sobie na fiolet. Motyw kartki znany już z moich prac. Jak zrobiłam pierwszą taką kartkę i pokazałam ja mamie to bardzo jej się ona spodobała i już wtedy postanowiłam, że taką przygotuję dla Nich. Siostra miała sukienkę z fioletowymi dodatkami, więc na kartce nie mogło być inaczej.


Kolejna kartka była ode mnie i mojego małżonka. No i tu powstała kartka do cytatu: "...i ślubujesz mi miłość przy porannej kawie, parasol w deszcz i stokrotki na wiosnę". No i to właśnie przez te stokrotki. U rodziców zawsze jest mnóstwo stokrotek na trawniku. Jakiś rok temu chyba jeszcze przed zaręczynami Michał (wtedy jeszcze nie szwagier) kosił trawę w ogródku rodziców.  Wykosił wszystko a zostawił tylko jedną kępkę w kształcie serca, które moja siostra mogła oglądać ze swojego okna. Fajnie to wyglądało - na około równiutko skoszona trawa a w środku stokrotkowe serduszko. Jeśli chodzi o poranną kawę i parasol w deszcz - to dla mnie znowu symbole codzienności. Chodzi przecież o to by miłość okazywać sobie w drobiazgach a wtedy całe życie nabiera smaku miłości.



 Kolejna kartka byłą od mojego kuzyna. Jakiś czas temu dostałam od koleżanki kalendarz biurkowy z Dziennika Zachodniego. Były w nim obrazki Gwidona Miklaszewskiego. Oczywiście kalendarz wyrzuciłam, ale obrazki zostawiłam, bo przecież mogą się przydać. Jeden obrazek był z motywem ślubnym. Młodzi mają poczucie humoru, kuzyn od którego miała być kartka też, więc spasowało jak ulał.

 Kolejna kartka od Kuzyna i jego małżonki - motyw już znany u mnie. Kilka podobnych powstało. To znowu kartka z serii minimalistycznych - minimum dodatków, co daje maksimum elegancji. Papier bazowy to błyszczący kremowo-złotawy. U dołu kartki złoty papier - taki złoty błyszczący pokryty drobnymi niteczkami. Do tego duża czerwona kokarda i złote dodatki. Znowu przez błyszczący papier trudno było tą kartkę fotografować.

Ostatnia kartka była dla mnie nie lada wyzwaniem. Kartka była od mojej cioci, która przygotowywała tort weselny. Tu również pozwoliłam sobie na fiolety. Z zewnątrz kartka wygląda powiedziałabym skromnie. Wykrojnikowy torcik z obrączkami na górze. Tu też użyłam kawałka gazy, żeby przełamać monotonię papieru.

 Środek kartki to już szaleństwo. :-) Kiedyś gdzieś na necie zobaczyłam taka kartkę z tortem. Przypomniała mi motywy w książkach z dzieciństwa, które obie z siostrą uwielbiałyśmy. Postanowiłam się zmierzyć z taką pracą. Znalazłam wzór motywu do wycięcia, zrobiłam wersję próbną, stwierdziła, że może jakoś wyjdzie i przystąpiłam już do pracy nad właściwą kartką. Muszę przyznać, że przy tworzeniu tego typu prac większy problem jest z odpowiednim ułożeniem motywu niż z samym wycięciem. Jak już się wszystko udało, połączyłam motyw z bazą, dodałam ozdobny wykrojnik, kilka błyskotek i życzenia - no i muszę przyznać, że byłam bardzo zadowolona.



Jeśli chodzi o kartki ślubne na ten konkretny ślub to temat zamknięty.
Jednak na temat ślubu jeszcze będzie.
Agacie i Michałowi jeszcze raz życzę wszystkiego NAJ.
CZYTAJ DALEJ

Popularne posty

TOP