Śluby, śluby, śluby... oj w lipcu urodzaj na te uroczystości. Na początek kartka dla przyjaciółki mojej siostry i jej małżonka z okazji ślubu. Kartka trochę przewrotna - żarcik taki. Po pierwsze Panna Młoda to kocia mama całą gębą (jej kot to też Kacperek - tak jak mój). Po drugie i właściwie ważniejsze Pan Młody ma na nazwisko Kot - od ślubu już oboje się tak nazywają. Kartka kotkowa dla Państwa Kotów. Kotki to gotowy motyw kartonikowy - ja go tylko zrobiłam po swojemu.
W prezencie podarowałam im klamkowego kota, którego na moją prośbę uszyła koleżanka z pracy.
No a dalej to już różna kartki ślubne lecą. Poniższy motyw dostałam od koleżanki z Krakowa (Krzysiu dziękuję :-*). Motyw fajny i kiedyś pewnie się skuszę na ten wykrojnik, ale teraz mam inne priorytety jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy.
Kartka była zapakowana do pudełka.
Do zrobienia wieczka użyłam papieru z jakimiś scenkami, między innymi była tam zakochana parka, więc ją wyeksponowałam. Leżał ten papier wieki i nie miałam pomysłu na to jak go wykorzystać. Nadarzyła się okazja - to się "pozbyłam". :)
Podobną kartkę robiłam dla mojej siostry. Teraz właściwie tylko powieliłam pomysł, choć nie jest ona stricte taka sama.
No i teraz seria kartek sukienkowych. Jak widać stały się u mnie dosyć popularna - tak jak te z sukienką wstążeczkową z ubiegłego roku. Każda z kartek jest trochę inna. Jak już wcześniej pisałam to pomysł na szybką i elegancką kartkę - wszystkim polecam ten wzór.
Na koniec kartka ślubna z kalki. Oj dawno już takiej nie było. Koleżanka poprosiła o kartkę z kalki właśnie. Lubię takie kartki, choć nie robię ich dużo - są dosyć czasochłonne.
Tyle z gotowych prac. Następna ślubna u mnie na tapecie, więc znowu będzie co pokazać. Trzymajcie się cieplutko. PA
Brak komentarzy
Prześlij komentarz