Jak pisałam w poprzednim poście miałam twórczy wieczór. Razem z siostrą i kuzynką (siostrą Pana Młodego) przygotowywałyśmy ślubne "gadżety". Skrzynia, która była przygotowana na czerwcowy ślub spodobała się w rodzinie i poproszono nas o zrobienie kolejnej. Główną autorką tego dzieła jest moja siostra Agata, a my z Gosią służyłyśmy jedynie za ciało doradcze, ewentualnie do przytrzymania czegoś (Gosia) lub wycięcia czegoś wykrojnikami (ja). Tym razem zrobiłyśmy skrzynię z czerwonymi i złotymi dodatkami. Podoba mi się efekt końcowy, ale miałyśmy w trakcie tworzenia momenty zawahania. Jak zrobić, żeby było ładnie i nie przesadzić z dodatkami. Oklejenie papierem nie było problemem (choć okazało się, że papieru do oklejenia jest tak na styk), ale dobór ozdób już trochę tak. Wspólnymi siłami umysłu i nie tylko udało się stworzyć coś co całej naszej trójce przypadł do gustu.
Niestety fotki - takie sobie, bo kończyłyśmy pracę w okolicach godziny 23. Oprócz skrzyni powstały jeszcze wizytówki na stół. Miały one być inne niż zazwyczaj - jedna większa na cały stół zamiast małej przy każdym nakryciu. No i to jest w większości moja dzieło, a koncepcyjnie wspierała mnie Gosia z Agatą.
Zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy, którą razem z siostra przygotowywałyśmy na czerwcowe wesele. Powstała wtedy również Księga Gości Weselnych. Tamto wesele było z dodatkami w kolorze fuksji no i księga też jest utrzymana w tej kolorystyce. Sama książka jako taka była gotowa, a naszym zadaniem było jedynie wzbogacić ją o dodatki.
Na księdze widać motyw drzewa i długo myślałyśmy z siostrą czy nie wykorzystać tego jakoś do dekoracji księgi, ale jakoś nic nam nie pasowało. W końcu postanowiłyśmy udekorować album nie zwracają uwagi na to drzewo.
Przy dekorowaniu wnętrza miałyśmy z siostrą sporo dylematów - no bo jak zrobić, żeby było elegancko, ze smakiem i nieprzeładowane. Pomysł z obrączkami na wewnętrznej stronie okładki wyszedł prze przypadek. Pod białym kartonikiem schodzą się końce wstążeczki, która jest podklejona dwustronną taśmą klejącą - białą. Nie wyglądało to ładnie i trzeba było jakoś zamaskować. Postanowiłyśmy na to nakleić kartonik, ale żeby nie było łyso to na kartoniku przyklejone zostały obrączki. No i tak całkiem niechcący nieźle wyszło. Wierszyk, który jest na pierwszej stronie wybrali młodzi, ale reszta to już nasz pomysł. Trzymamy się dalej we wcześniej ustalonej kolorystyce i posługujemy się wykrojnikami o tym samym wzorze. Jak już wymyśliłyśmy, w jaki sposób podłożyć pod tekst różowe kartoniki to doszłam do wniosku, że wklejony wierszyk będzie się zlewał z tłem w miejscach gdzie nie ma pod spodem różu. Po krótkim namyśle postanowiłam brzegi kartki pocieniować tuszem i posypać złotym proszkiem do embossingu. No i myślę, że tak jest lepiej jak bez tego.
Dekoracja na pozostałych kartkach to już moja inwencja twórcza. Pomyślałam, że tak może być ciekawie i delikatne ozdobniki na kartkach złamią biel stron oraz trochę ożywią wnętrze księgi. Dysponuję trzema rodzajami wykrojników z których można wyciąć brzeg i narożniki. Postanowiłam wykorzystać wszystkie zmieniając je na poszczególnych stronach. Muszę przyznać, że była to dosyć żmudna i monotonna praca, ale efekt mnie zadowala, więc warto było się pomęczyć. Ozdóbki wklejałyśmy w ten sposób, że jak na jednej stronie były narożniki, to na drugiej stronie tej samej kartki też dawałyśmy narożniki, ale innego rodzaju a do tego na następnej kartce brzeg i tak na zmianę. Poniższe zdjęcia pokazują kolejne strony. Kartki w albumie były śnieżnobiałe, ale zdjęcia były robione po zmroku więc wyszły tak jak widać.
No a teraz zapowiadana kolejna seria kartek ślubnych. Pierwsza kartka powstała na życzenie mojego kolegi. Oboje państwo młodzi są muzykami, więc szukałam czegoś z nutkami. Znalazłam w necie kilka fajnych grafik i kolega wybrał jedną z nich. Na pierwszym zdjęciu wspomniana grafika już po wkomponowaniu w kartkę. Brzeg grafiki jest potarty czarnym tuszem i posypany proszkiem do embossingu i to wszystko zostało umieszczone na wykrojnikowej rameczce.
Kolorystykę kartki wymusiła na mnie sama grafika, ale muszę przyznać, że dosyć ciekawie wyszło. A tu już kartka w całej okazałości.
Kolejne trzy kartki przygotowałam na sobotę. Dwie z nich trafią do Młodych dla których była robiona skrzynia i wizytówki z początku posta.
Do Marty i Marcina trafi kartka brązowo-kremowa z Hymnem o Miłości św. Pawła. Pomysł na taką kartkę chodził mi po głowie od jakiegoś czasu i choć podczas jej robienia zmodyfikowałam nieco pierwotną wizję to muszę powiedzieć, że i tak mi się podoba.
i nieco bliżej
Do tych samych młodych trafi też kartka czerwona, która powstała na zamówienie mojej cioci. Kolorystyką wpasowuje się do wystroju sali ślubnej :) jakoś samo mi tak wyszło.
Ciocia będzie miała czerwoną sukienkę więc stwierdziłyśmy, że czerwona kartka będzie pasowała. :)
Ostatnia kartka pojedzie gdzieś do w okolice Kielc, bo tam na wesele wybiera się mój chrześniak. Granat z bielą to dla mnie zawsze eleganckie zestawienie i tak też sobie tę kartkę wymyśliłam.
Na dziś tyle. Dziękuje za odwiedziny oraz komentarze i zapraszam ponownie.
Aniu, piękne rzeczy stworzyłyście... ale mnie powaliła kartka muzyczna. Piękna...
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że trochę się bałam, czy koledze spodoba się jej kolorystyka, ale nie mogłam zrobić innej, bo nie pasowało. Jeszcze zapomniałam napisać, że serduszko w tej kartce pokryłam preparatem "efekt szkła". Jest ono dzięki temu wypukłe i błyszczące, czego zupełnie nie widać na fotce.
UsuńPracowity tydzień ale efekt piękny.Wszystkie prace super dopieszczone. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu - również pozdrawiam!
UsuńAniu, wspaniałe prace. Twórczy dzień miałyście. Jestem pod wrażeniem. Wszystko eleganckie, pomysłowe i dopracowane. Cudo :)
OdpowiedzUsuńdzięki Alinko :)
UsuńCóż za "ślubna" różnorodność! Świetne kartki! Ta muzyczna wspaniała!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam