Dawno się nie bawiłam w decoupażowanie. Po rozstawieniu warsztatu okazała się, że część farb nadaje się jedynie do wyrzucenia. Musiałam sobie poradzić z tym co miałam, bo oczywiście robota znowu była terminowa. Jedno pudełko już miałam zaczęte (to dwukolorowe) no i miałam zrobić drugie w neutralnych kolorach. Neutralnym okazał się kolor o nazwie "słoneczny pocałunek" (w zamiarze miało być w kolorze kremowym, ale farby biała i kość słoniowa też wylądowały w śmieciach).
Neutralne pudełko wygląda tak
Muszę przyznać, że pękania wyszły mi dosyć delikatnie i o to chodziło.
No i drugi chustecznik, który zaczęłam robić jakiś... rok temu, albo i lepiej. Do wykończenia tego użyłam resztek z mojej spódnicy - jak widać nadaje się nie tylko do kartek :-)
i drugie ujęcie
Na dziś tyle. Niebawem kolejny odcinek ze ślubnymi kartkami, których nazbierało się kilka. No i nie tylko kartki ślubne będą. Znowu miałam "twórczy wieczór", który spędziłam w towarzystwie mojej siostry i kuzynki, ale o tym już następnym razem...
Aniu, chusteczniki świetnie wyszły :)
OdpowiedzUsuńZ farbami i lakierami tak jest... Jeśli poleżą za długo, nadają się tylko do wyrzucenia. To mnie właśnie denerwuje, bo tanie nie są :)
moje farby to w większości były końcówki po malowaniach, ale i tak szkoda...
Usuń