No to zacznijmy od sierpnia. Na samym początku tego miesiąca ma urodziny mój szwagier. W tym roku sprezentowaliśmy mu duuuży wentylator, do którego dorobiłam taką oto karteczkę.
Następna w kolejce była moja koleżanka z pracy. Tu mogło by się wydawać, że się nie wysiliłam przy robieniu tej kartki. Nic bardziej mylnego. Może kartka nie jest jakoś przesadnie skomplikowana, ale poprzyklejałam na nią perełki i inne błyszczące drobiazgi - to jest zabawa...
Kolejna kartka z Merlinką i dużą ilością tekstu. Oj ciężko było te teksty opracować, bo pani urodziła się w 1944 roku - a jak wiadomo wtedy same smutne rzeczy się działy. Powiedzcie sami jak tu pisać, na kartce urodzinowej, że wymordowali ileś osób, że powstania itp... To jedna z ostatnich Merlinek, bo w domu zostały już tylko dwa arkusze do posklejania.
Nie dawno urodziny u mnie w pracy obchodził kolega - powszechnie zwany PREZESEM. Kartkę zrobiłam taką z przymrużeniem oka. Współpracownicy z pokoju stwierdzili, że musi być mamut na kartce - dla czego nie wiem, ale poszłam w te klimaty.
Ostatnia kartka z tego posta jest dla pana na 70 urodziny. No i tylko tyle wiedziałam, że siedemdziesiąte urodziny i że pan. Co za tym idzie poszłam w klasykę
Hmmm chyba jestem na bieżąco z moimi pracami... na razie. Bo kolejne czekają w aparacie na obróbkę...
Brak komentarzy
Prześlij komentarz