Chyba na początku czerwca koleżanka poprosiła mnie o "coś" na okoliczność parapetówki u znajomych w nowym domu. Pomyślałam, że można zrobić eksploding box w kształcie domku. Pudełko zrobiłam z białego kartonika i dopiero "oklejałam" czerwoną cegłą. Mam folder do tłoczenia o fakturze cegły, więc bez problemu wytłoczyłam ją sobie na czerwonych kartonikach, którymi okleiłam pudełko.
Okien i drzwi poszukałam sobie w necie. Dostosowałam wielkość do rozmiarów domu i wydrukowałam kilka razy a następnie "zamontowałam" na ścianach domu. Wieczko jest takie jak zawsze w tych pudełkach, ale dodatkowo dokleiłam z dwóch stron dach z "blachy falistej" i kawałek ściany z dwóch pozostałych.
Posadziłam też kilka kwiatków i dołożyłam biały płotek (to motyw z dziurkacza MS).
O z tej strony wyrósł troszkę wyższy kwiatek.
Z tyłu za domem posadziłam drzewko, przysiadł pod nim jakiś czarny kotek.
Drugi czarny kociak stoi przy drzwiach. Może czeka aż ktoś wyjdzie z domku i da mu jedzonko.
Jak ściągniemy dach to otwiera nam się wnętrze domu. Tu już nie szalałam z meblowaniem. Na jednej ścianie jest miejsce na prezent czyli kartę do IKEI, na przeciwległej kieszonka na kupony totka.
Jest anioł, który pilnuje domowego ogniska.
Jak w każdym porządnym domu jest klucz, którym w razie potrzeby można dom zamknąć. To co - wprowadzacie się?
Kolejny eksploding box trafił do mojego kierownika i był urodzinowym prezentem .
Wiedzieliśmy, że chce sobie kupić smartwatch'a, ale nie było nas stać na całość, więc zebrane pieniążki trafiły do kierownika z adnotacją "dokładamy się do smartwatch'a".
Dwie białe ścianki to miejsce na podpisy pracowników, a jedną ze ścianek ozdobiłam smartwatch'owym kolażem.
W środku pudełka umieściłam smartwatch'a. Podstawą paska był krążek wycięty z plastikowej butelki po wodzie mineralnej. To z obu stron okleiłam czarnym kartonikiem. Na koniec dodałam tarczę zegarka, którą wcześniej kilkakrotnie sobie wydrukowałam powycinałam i posklejałam za pomocą kosteczek dystansowych. Kierownik zgłosił jedno zażalenie - nie jego rozmiar i nie może założyć na rękę. :)
Następna praca to podziękowanie dla wychowawczyni na koniec roku. Koleżanka z pracy poprosiła, żebym przygotowała notes. Pani uczy muzyki i plastyki, więc jako motyw przewodni użyłam palety malarskiej i nut. Były to dwie osobne grafiki, które połączyłam w jedno.
Zeszyt okleiłam gniecionym papierem - beżowym ze złotymi smugami, który kiedyś dostałam jako wypełnienie paczki. Fajny był, niestety już mi się skończył. Dodałam kilka kwiatków, motylków, perełek i innych ozdobników.
Do środka wkleiłam kawałek zwykłej tekturki, której brzeg obcięłam dziurkaczem MS i nakleiłam złoty ornament. To miejsce na jakieś luźne kartki.
No i oczywiście życzenia dla pani wychowawczyni.
Na koniec kartka z praniem. Koledze z pracy na urodziny kupiliśmy w prezencie licznik rowerowy, ale jeszcze trochę kasy zostało, więc zrobiłam kartkę z praniem. Ciekawe czy pranie jeszcze schnie...? Muszę zapytać :-P
Hmm wygląda na to, że zaległości się skończyły i teraz już polecę w miarę na bieżąco.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz